Rozpoczęcie prac
No i oto ruszyły prace nad naszym domkiem. Za tą górą gliny jest nasz ogród, a tu zaczyna się dziać:)
No i oto ruszyły prace nad naszym domkiem. Za tą górą gliny jest nasz ogród, a tu zaczyna się dziać:)
No więc działka ma uroczy spadek, jest podluzna ze skosem idącym w dol od drogi, czyli jest droga, dom (bedzie) i ogrod ze spadem.
Sama gleba nie jest ponoć za ciekawa bo to gliniasty teren, ale pocieszam sie, ze nie musze miec tam niesamowitego ogrodu i roslin, wystarczy by byla trawa i piaskownica no i trampolina, zjezdzalnia, huśtawka i zylion rzeczy dla dzieci:)
Myślę jak rozwiązać skos, bo chcemy miec troche tarasu: z poziomu 0 wyjscie na taras, a pozniej pochyla dzialka ale w jakim stopniu?? Zobaczymy, okaze sie. Widoki sa ladne, miejsce bardzo nam sie podoba, wiec na pewno sie cos wymysli za ktoryms razem :) fajnie byloby za pierwszym no ale...
Jakieś pomysły/doświadczenia? Podpowiedzcie coś moze...
Pisałam o wykonawcy. Trochę czasu przed rozpoczęciem prac pojechał na działkę , geodetą i powyznaczali granice działki i budynek.
Akurat pojechaliśmy zobaczyć co tam się dzieje i na jakim etapie jest działka (miała być uprzątnięta przez sąsiada, ktory skladowal na niej jakies swoje rzeczy). Pojechalismy i zobaczylismy ze budynek jest zdecydowanie za blisko ulicy.
Okazalo sie ze rzeczywiscie tak pokazywano nam w projekcie, ale nie przyszlo nam do glowy ze roznica odleglosci miedzy ulica a budynkiem na tej samej ulicy moze wynosic az 4 metry. Czyli u sasiadow dom jest oddalony od brzegu dzialki o 10 m a u nas o 6. Wygladaloby to conajmniej dziwacznie.
Stanelam na wysokosci okien w kuchni, maz stanal na chodniku i bylby w stanie zobaczyc czy trzymam w reku ziarno kaszy czy ryżu. Uznalismy ze koniecznie musimy przesunac budynek. Okazalo sie ze to istotna zmiana i bedzie kosztowala duzo pieniedzy. Negocjowalismy wiec z projektantem, bo uznalismy ze to tez jest kwestia doradztwa pracowni, i sie udalo.
Musieliśmy wnioskować o zmiane w pozwoleniu na budowe, ale po kliku tygodniach wszystko jest juz gotowe i ruszamy do pracy :)
Przyszła pora i na nasze zapiski z budowy. Na sztuce nie znamy się w ogole, wiec wzielismy do tego wykonawcę, o ktorym póki co mamy bardzo dobre zdanie. Staramy się konsultować z nim pewne rozwiązania, podpowiada, doradza.
Dotychczas na działkę nie jeździliśmy praktycznie w ogóle, ale kwarantanna jakoś nas zmobilizowała i okazala sie być odskocznią od codzienności w czterech ścianach bloku.
Na początku z braku narzędzi i możliwości pójścia do sklepu budowlanego pograbiłam i wyciosałam suche trawobadyle w części ogrodowej, żeby było gdzie siedzieć i jeździć na rowerku naszej córeczce. Teraz siadamy sobie tam na kocyku i myślimy o tym, ze to juz zawsze bedzie nasz ogrod :) bardzo piekne miejsce:)
Pozwolenia są, czekamy na wykonawcę.
Na zdjęciu nasze błotko :)